Czy to możliwe, że sportowcy wierzą w klątwy? Gdyby zrobić sondę wśród sportowców, zapewne można byłoby usłyszeć, że żadne klątwy nie mają znaczenia. Niemniej jednak, czy wszystkich byłoby stać na szczerość?
Wstęp do tekstu może zdawać się dziwny, ale pasuje do tematu. Przechodząc do tego, co najważniejsze, czy znana jest Ci klątwa Crucible?
Klątwa Crucible – o co chodzi?
Nazwa klątwy jest nawiązaniem do areny Mistrzostw Świata w Snookerze – od 1977 roku Mistrzostwa Świata mają stałego gospodarza, Crucible Theatre w Sheffield. Warto przy okazji zaznaczyć, że przynajmniej do 2027 roku sytuacja nie ulegnie zmianie.
Klątwa Crucible to termin, który można uznać za dość często używany. Wydaje się, że w przypadku profesjonalnego sportu jest to, co najmniej zaskakujące. Pamiętajmy jednak, że teraz ważniejsze jest coś innego – w Sheffield mieliśmy dwudziestu jeden triumfatorów i to właśnie nich dotyczy klątwa. Dokładnie mówiąc, jeśli ktoś triumfuje po raz pierwszy, za rok wygra inna osoba.
Zresztą najlepiej nawiązać do faktów – w sześciu przypadkach mieliśmy odpadnięcie w pierwszej rundzie, trzy osoby odpadły w drugiej rundzie, sześć razy przygoda kończyła się na ćwierćfinale, cztery razy na półfinale i dwa razy na finale. Finały miały miejsce w 1987 i w 1998 roku. W 1987 roku niewiele zabrakło Joe Johnsonowi, natomiast 11 lat później bliski obrony tytułu był Ken Doherty.
Gdyby, któremuś z panów udało się obronić tytuł, pewnie nie byłoby mowy o żadnej klątwie. Jak sądzisz, czy doczekamy się kogoś, kto przerwie dywagacje na temat klątwy?