Ronnie O’Sullivan pokonał 18:8 Kyrena Wilsona, co dało mu szósty tytuł mistrza świata. Pojedynek anglików nie był wielkim widowiskiem, ponieważ cały czas kontrolę nad spotkaniem miał znacznie bardziej doświadczony O’Sullivan.
Wielki zawodnik ciągle tworzący swoją historię
Wilson od początku sprawiał wrażenie stremowanego, co oczywiście negatywnie przełożyło się na jego grę. Sesja otwarcia przebiegała jednostronnie i zakończyła się wynikiem 6:2 dla O’Sullivana.
Podczas sesji wieczornej dosyć niespodziewanie zaczęły pojawiać się emocje. Co więcej, była to zasługa O’Sullivana, który nie prezentował swojej najlepszej gry. Fani Wilsona, jak i bezstronni kibice mieli prawo wierzyć, że czekają nas jeszcze wielkie emocje. Niemniej jednak sesja zakończyła się skromną wygraną Wilsona, co w ogólnym rozrachunku dawało wynik 10:7.
Dzień później zaczęło się od świetnego początku Wilsona i zmniejszenia straty do dwóch frejmów. Pewnie mało kto się spodziewał, że właśnie w tym momencie będzie można mówić o końcu emocji – kolejne 8 frejmów wpadło na konto O’Sullivana, który mógł cieszyć się ze swojego szóstego tytułu mistrza świata.
Szósty tytuł mistrza świata O’Sullivana to wyrównanie osiągnięcia Steve’a Davisa i Raya Reardona. Najwięcej tytułów mistrza świata ma na swoim koncie Stephen Hendry (modern era) – Szkot siedmiokrotnie zwyciężał w mistrzostwach globu.